Nowy rok, nowa ja ?
03.01.2017 r.
Pierwszy śnieg tego roku...
Wczoraj spadł biały puch na nasze uliczki. Oczekiwałam Go, ale teraz jakoś mógłby odejść. Sprawia, że zostałabym w domu, pod ciepłym kocykiem z ciepłą herbatką.
A mnie dopadły dziś refleksje. Zmieniłam się, cały czas się zmieniam. Otwarcie mogę powiedzieć, że fantastycznie się czuję będąc ze swoim mężczyzną. To przy Nim się otworzyłam i przestałam grać. Powróciłam stara Ja. Nie wiem czy brakowało mi tego, ale wiem, że czuję się szczęśliwa. Zagubiłam się gdzieś w życiu, miałam ludzi, którzy wydawali mi się być moimi przyjaciółmi, ale jednak zawsze gdzieś czułam dystans, zawsze się kontrolowałam " nie rób tak i tak, bo po powiedzą?".
Teraz nie. Teraz mogę wszystko. Mogę usiąść bez makijażu w rozczochranej fryzurze, ze słoikiem nutelli w łóżku i oglądać film. Wiem, że popatrzy na mnie uśmiechnie się, jeszcze bardziej mnie rozczochra i podje mi słodkości, choć ich nie lubi. Nie mam czego się bać, wstydzić i przed czym uciekać.
Mam wszystko o czym marzyłam, a nawet więcej. Same odeszły osoby z mojego życia, nikogo nigdy nie wyrzucałam. Ok raz, ale żałowałam tej decyzji i starałam się ją odbudować. No niestety nie w pełni to się stało. Do dziś dnia żałuję i wiem, że postąpiłabym inaczej. Reszta jak miała być to by była. Wiadomo za każdym razem ubolewam, że z roku na rok jest mniej zaufanych osób. Wydaje mi się, że dorosłam. Na pewno zakochałam się tak na amen i szczęśliwie. Nie wiem czy to to spowodowało "ucieczkę" pseudo przyjaciół, ale jednak cieszę się. Nigdy się tego nie spodziewałam, zawsze były plany i marzenia z grupką znajomych.
Przemyślałam ubiegły rok, poczułam jak spada mi kamień z serca i wiele do mnie dotarło. Oby było tak do końca.
Pierwszy śnieg tego roku...
Wczoraj spadł biały puch na nasze uliczki. Oczekiwałam Go, ale teraz jakoś mógłby odejść. Sprawia, że zostałabym w domu, pod ciepłym kocykiem z ciepłą herbatką.
A mnie dopadły dziś refleksje. Zmieniłam się, cały czas się zmieniam. Otwarcie mogę powiedzieć, że fantastycznie się czuję będąc ze swoim mężczyzną. To przy Nim się otworzyłam i przestałam grać. Powróciłam stara Ja. Nie wiem czy brakowało mi tego, ale wiem, że czuję się szczęśliwa. Zagubiłam się gdzieś w życiu, miałam ludzi, którzy wydawali mi się być moimi przyjaciółmi, ale jednak zawsze gdzieś czułam dystans, zawsze się kontrolowałam " nie rób tak i tak, bo po powiedzą?".
Teraz nie. Teraz mogę wszystko. Mogę usiąść bez makijażu w rozczochranej fryzurze, ze słoikiem nutelli w łóżku i oglądać film. Wiem, że popatrzy na mnie uśmiechnie się, jeszcze bardziej mnie rozczochra i podje mi słodkości, choć ich nie lubi. Nie mam czego się bać, wstydzić i przed czym uciekać.
Mam wszystko o czym marzyłam, a nawet więcej. Same odeszły osoby z mojego życia, nikogo nigdy nie wyrzucałam. Ok raz, ale żałowałam tej decyzji i starałam się ją odbudować. No niestety nie w pełni to się stało. Do dziś dnia żałuję i wiem, że postąpiłabym inaczej. Reszta jak miała być to by była. Wiadomo za każdym razem ubolewam, że z roku na rok jest mniej zaufanych osób. Wydaje mi się, że dorosłam. Na pewno zakochałam się tak na amen i szczęśliwie. Nie wiem czy to to spowodowało "ucieczkę" pseudo przyjaciół, ale jednak cieszę się. Nigdy się tego nie spodziewałam, zawsze były plany i marzenia z grupką znajomych.
Przemyślałam ubiegły rok, poczułam jak spada mi kamień z serca i wiele do mnie dotarło. Oby było tak do końca.
***



Komentarze
Prześlij komentarz