Autumn



09.10.2016 r.
Wzięło mnie na refleksje życiowe.
To przez jesień. Przez te pochmurne, chłodne dni. Zero słońca, tylko melancholijny stukot kropli deszczu o parapet. 

Myślałam w pierwszej kolejności o tym, że mam dwadzieścia lat, a w ogóle na tyle się nie czuję, nawet nie wyglądam. Bardziej na te przypisywane mi szesnaście lat. No i ta długo rozważana myśl co by było, gdyby się to sprawdziło? Nie wyobrażam sobie tego, choć czasem żałuję, że to się nie stało. Tylko czasami. W momentach kryzysowych, jakby właśnie to miało odmienić "nasze" życie na lepsze. Jak bez tego się sypie i nie potrafi być dobrze. To co, nagle to od tak sprawiłoby, że spadłby nam pod nogi płatki róż? Bezsensu. 

Zrobiłam wiele głupstw w swoim życiu, co niektórych strasznie żałuje, ale to właśnie one czasem znów mnie kuszą, by popełnić je jeszcze raz. No i to robię. I znów żałuję, że to zrobiłam. I tak w koło Macieja żałuje non stop. 

Jesień mi nie służy. Jest taka przykra. No dobra, powinnam ją uwielbiać, przecież właśnie jest mi przykro. No może źle to określam. Jak można określić ten stan? 
Tęsknotą - tak, to swoją drogą. 
Nadzieją - nie, już jej nie ma. 
Złością - och, ogromną! 
Smutkiem. 
Nie ma żadnego pozytywnego określenia. Jesień nawet nie niesie nic pozytywnego w sobie. Jest jak umieranie czegoś co było dobre. Jeden wielki histeryczny płacz! No może, aż histeryczny to nie, bo burz nie ma. Płacz z całą pewnością tak. 

Wolałabym przespać te parę miesięcy i obudzić się kiedy nadejdą dobre czasy. Tylko, że już nigdy tak się nie stanie. Za dużo się wydarzyło, za bardzo znienawidziłam ten rok. Powinnam powiedzieć " trudno stało się i żyję się dalej" tylko rzecz w tym, że ja nie potrafię. Może i to we mnie przygasło, ale nie oznacza to, że zapomniałam. Pamiętam cały czas pamiętam i pamiętać będę. 

Bywa chwila kiedy rozpadam się, ale przecież nie wolno mi. No i jak to mówią, że jak się wali to wszystko na raz. Tak właśnie jest. Po raz któryś tam z kolei. Tylko tym razem nadeszła jesień, która sprawia, że umiera wszystko. W końcu to mój ukochany październik, ale on jest dobry...







***





















Komentarze

Popularne posty